czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 18. "The number you're trying to reach is.."

W poniedziałek szkoła sprawiała wrażenie obcej planety. Dobrą chwilę stałam obserwując uczniów kręcących się na chodnikach i samochody krążące po parkingu. Uświadomiłam sobie,że
to nie szkoła się zmieniła. To ja. To ja się zmieniłam. A ściślej mówiąc moje życie, jeszcze kilka dni temu wiodłam życie przeciętnej maturzystki, a potem pojawił się w nim Justin Bieber i wszystko zmienił. Będąc z nim zapomniałam o szkole i o zbliżających się egzaminach.
- Gotowa na odebranie świadectwa? - Ola zmaterializowała się obok mnie i zaczepnie szturchnęła łokciem. Wybudziłam się ze swoich myśli i zerknęłam na nią. Biała bluzka i czarna spódnica, które założyła świadczyły o powadze dzisiejszego dnia. - Niemożliwe, nie ubrałaś dresu! - zauważyła żartobliwie, kiedy również zmierzyła mnie wzrokiem.
Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć usłyszałyśmy za sobą znajomy głos.
- Witam piękne panie! - obie jak na komendę odwróciłyśmy się w stronę nachodzącego Alana. Podszedł do nas i łapiąc za ramiona lekko pchnął w stronę szkoły. - Chodźmy nie ma na co czekać!


- No córciu, pochwal się świadectwem! - tata zawołał kiedy tylko minęłam próg mieszkania. Wywróciłam oczami i ruszyłam w stronę dobiegającego głosu. Tata siedział w salonie i leniwie przerzucał kanały w telewizorze. Niechętnie wręczyłam mu świadectwo. Czekając aż wyraźni swoje zdanie na temat moich ocen, wyciągnęłam z torby mojego blackberry. Z nadzieją przejechałam kciukiem po ekranie, lecz kiedy na ekranie nadal nie było żadnej nieprzeczytanej wiadomości,kolejny raz w ciągu dnia się rozczarowałam.
- No no.. nie najgorzej, nie najgorzej Natalko. - mruknął w końcu tata pocierając brodę.
- Wiem - rzuciłam i wzięłam świadectwo z zamiarem pójścia do swojego pokoju. Wychodząc wpadłam na moją mamę, która obładowana zakupami wróciła właśnie z pracy.
- A ty gdzie? - spytałam ledwie dysząc. 
- Na górę. - bąknęłam i wyminęłam ją.
- A świadectwo?! - rzuciła za mną. Kolejny raz wywróciłam oczami i wróciwszy się wręczyłam jej świadectwo. Nie czekając na jej opinię ruszyłam po schodach. 
Leżąc na łóżku zastanawiałam się dlaczego Justin nie dał znaku życia. Powiedział przecież, że się odezwie. Nie chciałam analizować jego zachowania, ale nie mogłam się powstrzymać. Wiem, że to było złe, nie chciałam popadać w paranoję z powodu tego, że nie dostałam od niego smsa.
Nagle poczułam wibrację w kieszeni. Szybko wyprostowałam się na łóżku i zwinnym ruchem wyciągnęłam telefon. Skrzywiłam się widząc, że to nie Justin.
- Cześć Ola - burknęłam w słuchawkę. 
- Dzisiaj impreza z okazji zakończenia szkoły. O 20 u mnie na ogródku. - zakomunikowała bez zbędnych ceregieli. Nie bardzo miałam ochotę pójść, ale przecież nie mogłam bez przerwy siedzieć w domu wpatrzona w telefon.
- Ok, będę. - odpowiedziałam krótko. 
Ola powiedziała coś jeszcze i po chwili rozłączyła się, za co w duchu jej dziękowałam. Przecież w każdej chwili Justin mógł zadzwonić, a Ola blokowała mi linię! 
Po chwili uzmysłowiłam sobie, że naprawdę popadam w paranoję. Muszę wziąć się w garść, upomniałam się w myślach.


Pomysł z pójściem na imprezę okazał się być jednym z lepszych. Spędziłam miło czas, relaksując się i dobrze bawiąc. Przypomniałam sobie jak wyglądało moje życie bez Justina i szczerze mówiąc nie było takie najgorsze. Kiedy wróciłam, szybko przebrałam się w piżamę i siedząc na łóżku zerknęłam na zegarek. Była 2:00 w nocy. Co robi Justin? Śpi? A może imprezuje? W głowie narodził mi się pewien pomysł, wzięłam laptop do ręki chcąc dowiedzieć się w jakim kraju przebywa obecnie Justin. Według informacji jakie uzyskałam na jego oficjalnej stronie wynikało, że Justin obecnie koncertuje w Niemczech. Hmm,całkiem blisko. Oznaczało to, że jesteśmy w tej samej strefie czasowej. Nerwowo bawiąc się telefonem w końcu wybrałam numer Justina i wciskając zieloną słuchawkę oczekiwałam na połączenie. Zanim zdążyłam to przemyśleć usłyszałam jak kobieta po drugiej stronie słuchawki informuje mnie o tym, że numer pod który chcę się dodzwonić jest nieosiągalny.
Rozczarowana odłożyłam telefon na półkę. Dlaczego Justin wyłączył telefon? Wiem, że pewnie miał sporo na głowie, był przecież w trasie. Prowadził inne życie niż ja. Chcąc odgonić od siebie natarczywe myśli postanowiłam przejrzeć portale plotkarskie, tak jak robiłam to wcześniej, zanim Justin zawładnął moim umysłem. Leniwie przewijałam kursor w dół, czytając o kolejnych romansach i operacjach plastycznych celebrytów. Kiedy nagle mój wzrok skupił się na olbrzymim napisie "Bieber i Selena znów razem (FOTO!)". Poczułam nieprzyjemne ukłucie w żołądku, ale w myślach powtarzałam sobie, że to pewnie kolejna plotka. Kliknęłam dwa razy w artykuł i po chwili zobaczyłam zdjęcia Justina i Seleny robione z ukrycia, były też fotki przed jego domem. Patrząc na zdjęcia w momencie pożałowałam, że zdecydowałam się je oglądać. Było mi cholernie przykro, szybko odłożyłam komputer i przykryłam się kołdrą po same uszy. Chciałam zasnąć, lecz jak na złość sen nie nadchodził. Milion myśli, przeszło mi przez głowę, zaczęłam analizować całą sytuację. Nagle poderwałam się z łóżka i szybko otworzyłam laptop z powrotem.
"(...) Para została przyłapana w centrum Los Angeles (...)" przeczytałam i poczułam jak fala ulgi zalewa moje ciało. Przecież to niemożliwe, Justin jest teraz w Niemczech! Zadowolona z mojego odkrycia spokojnie wyłączyłam komputer i z uśmiechem na twarzy położyłam się do łóżka. Kiedy byłam już między jawą a snem do moich uszu dobiegła cicha wibracja. Ręką odszukałam mój telefon i nie patrząc na wyświetlacz odebrałam.
- Mmmm? - wymruczałam zaspanym głosem.
- Natalja, śpisz ? - rozpoznałam głos Justina i szeroko otworzyłam oczy.
- Justin?
- Tak, to ja. - usłyszałam jego cichy śmiech. Oczami wyobraźni widziałam jego roześmiane orzechowe tęczówki. Mój brzuch wypełniło nieznane ciepło. To był Justin ! Dzwonił do mnie, nareszcie do mnie zadzwonił!
- Słuchaj.. - zaczął po chwili - Nie dzwoniłem wcześniej, bo dopiero przed chwilą wylądowałem w Niemczech. Właśnie wróciłem z Los Angeles. - usłyszałam, a moje serce zamarło.


***


Stupid girl I should have know
that I'm not the one you'll sweep off herfeet.

/Głupia dziewczyna, powinnam była wiedzieć,
że nie jestem jedyną, którą zwalisz z nóg. /


***
Ojojojj,wyczuwam kłopoty w raju! A wy jak myślicie ? Co będzie dalej?
Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, doceniam to i uwielbiam Was za to, że motywujecie mnie do dalszego pisania. ;*
BUZIAKI! <3

11 komentarzy:

  1. Pierwsza!!!!!!!!!!! Normalnie nie wiem ! Ciekawe co będzie dalej !!!!!! Błagaj dasz radę do poniedziałku bo wyjeżdżam?

    OdpowiedzUsuń
  2. oooooooooooooo ;( smuteczek ;( czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooooooooo:( co ona teraz zrobi :( czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo nie ! to nie może być prawda !

    OdpowiedzUsuń
  5. :( mam nadzieje że to sobie wytłumaczą bo było by smutnobjakby coś się między nimi zmieniło bo zapowiadało się tak pięknie :(

    już się nie moge doczekać nexta
    pozdrowienia
    i życzę dużo weny <3
    Anana

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog został przeze mnie nominowany do The Versatile Blogger
    Więcej znajdziesz pod tym linkiem:
    http://you-and-me-together-forever-jb.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html

    Pozdrawiam ; **

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale po cholere leciał do tego LA?
    Świetne. <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie ♥ prosze o kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  9. oooooo... Będą kłopoty...
    Świetny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy nn ? :D

    OdpowiedzUsuń