sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 16. "GOODBYE?"

Często podczas naszych wspólnych nocy, kiedy Justin już spał, leżałam obok niego i próbowałam wyobrazić sobie jak będzie wyglądać nasze pożegnanie. Im bardziej się do siebie zbliżyliśmy tym bardziej widziałam łzy, szloch i rozdarcie towarzyszące nam podczas naszego ostatniego spotkania. A zamiast tego otrzymałam.. przelotnego buziaka w policzek. I tyle, nic więcej.
Nie powiem, było mi cholernie przykro, ale za wszelką cenę starałam tego po sobie nie pokazać.
- Zalewasz! Po prostu wszedł do auta i odjechał ? - Ola wierciła się na moim łóżku nie dowierzając w moją historię. - Po tym wszystkim! Co za frajer - w myślach przyznałam jej rację. 
- Oh, to była tylko przygoda. - rzuciłam starając się, żeby mój głos brzmiał naturalnie. W rzeczywistości bolało mnie to, że kiedy tylko ekipa Justina zjawiła się w domu mojej babci, Justin w przelocie zabrał swoją torbę, uraczył mnie buziakiem i odjechał. Jakby ten tydzień nie miał dla niego żadnego znaczenia. Chciałabym móc czuć taką samą obojętność jak on. 
- I jak ? - mama weszła do pokoju i okręciła się wokół własnej osi. Razem z Oliwią szykowały się na koncert Justina, który miał odbyć się już za parę godzin.
- Bosko! - rzuciła Ola z zachwytem. Mama zaczerwieniła się nieco, przez co jej policzki kolorem upodobniły się do aksamitnej czerwonej sukienki, którą założyła. 
- A wy? - spytała zmierzając do drzwi. - Co będziecie dzisiaj robić?
Wzruszyłam obojętnie ramionami. "Chętnie poleżałabym z Justinem, tak jak robiłam to przez ostatnie kilka dni" pomyślałam. Pomimo tego, że nasz ostatni dzień skończył się nieco dziwnie, czułam tęsknotę. Przyzwyczaiłam się do Justina, choć długo się przed tym broniłam. Brakowało mi go, choć widziałam go jeszcze rano.
- Może pouczysz się do matury? Kiedy wyjedziesz nie będziesz mieć na to czasu. - mruknęła, a ja w sekundzie zmroziłam ją wzrokiem, gdyby spojrzenie mogło zabijać moja mama leżałaby już trupem.
- Wyjeżdżasz? - Ola spojrzała na mnie pytająco. Tak, wiem, że to moja przyjaciółka, ale jakoś nie wspomniałam jej o tym, że trochę się wydarzyło przez ten tydzień. Z resztą zabrzmiałoby to komicznie. Ja i Justin Bieber na randce? Nadal nie mogłam w to uwierzyć. To jakiś absurd.
- Taaa.. ale to jeszcze nic pewnego. - bąknęłam cicho patrząc nerwowo w dłonie, które teraz wydawały się najbardziej interesującą rzeczą w pokoju. Czułam jak zielone oczy mojej przyjaciółki wypalają mi dziurę w twarzy. - No dobra.. jadę zamiast Oliwii. Jadę z Justinem w trasę. - powiedziałam i podniosłam głowę, by móc spojrzeć na Olę. Nigdy nie zapomnę wyrazu jej twarzy. Mieszanka zdziwienia i złości, złości która była ukierunkowana na mnie.
- Okeeeej, to może zacznę od początku? - mruknęłam niewinnie. 
Przez kolejne dwie godziny opowiedziałam Oli wszystko o mnie i Justinie. Mówiłam o naszych wspólnych nocach, o spacerach, rozmowach. No i w końcu o naszej randce i pocałunku. Ola słuchała wszystkiego z otwartą na oścież buzią, tylko co jakiś czas dało się słyszeć ciche "łał" bądź "nie wierze" z jej ust.
- A co jak się zakochasz? Przecież to Justin Bieber! - spytała wyrzucając ręce w powietrze. - Nie ogarniam tego! - rzuciła i złapała się za głowę.
- Oj daj spokój, to tylko przygoda. Nic więcej. - odpowiedziałam. Chciałam żeby to brzmiało przekonywająco. Bardzo chciałam, żeby tak było.
Ola zerknęła na mnie z błyskiem w oku. Roześmiała się i kiwała głową jakby prowadziła wewnętrzną rozmowę sama ze sobą.
- Co? - spytałam marszcząc brwi.
- Potrzebowałaś samego Justina Biebera, żeby zacząć na nowo czuć. 
- Lepiej już nic nie mów - rzuciłam i klepnęłam ją lekko w ramię. W duchu jednak przyznałam jej rację. Jeszcze tydzień temu wszelkie czułości były dla mnie istną katorgą. Justin wszystko zmienił. Przy nim chciałam tego, chciałam go przytulić, mało mi było jego gestów i spojrzeń. 
"Olał cię, daj sobie spokój" mentalnie się upomniałam.
- Będę się zbierać, odprowadzisz mnie? - Ola podniosła się z łóżka i rozprostowała nogi. Nie bardzo chciałam wychodzić, nadal przetwarzałam w głowie zachowanie Justina i to trochę psuło mi humor. - Pójdziemy do Alana i reszty, stęsknili się za tobą - przekonywała mnie widząc moje niezdecydowanie.
- Okej, ale Bruno idzie z nami. Nie chcę zostawiać go samego. - rzuciłam ostatecznie i leniwie ruszyłam za przyjaciółką.

Auto rodziców stało na podjeździe. To znak, że już wrócili. Otwierając drzwi do domu, odpięłam smycz mojemu psu i odłożyłam ją na szafkę. Weszłam do mojego pokoju i rozebrałam się, rzucając na podłogę części garderoby. Zamierzałam wleź od razu do łóżka, chciałam pójść spać, chciałam, żeby ten dzień już się skończył. Nagle coś dziwnego sprawiło, że aż poskoczyłam. Trochę oprzytomniałam, a oczy przywykły do ciemności i zauważyłam postać leżącą w moim łóżku. Przez moment wydawało mi się, że to Justin - a może zapragnęłam, żeby to był on? Może na przykład, nie mogąc się ze mną rozstać, wślizgnął się przez okno i czekał tu na mnie? W ułamku sekundy pojęłam, że to bez sensu.
Takie historie zdarzają się tylko w powieściach i filmach. Oczywiście mogła to być tylko Oliwia. 
- Hej co robisz w moim łóżku ? -szepnęłam i lekko szarpnęłam ją za rękę. Oliwia pozostała niewzruszona, więc podniosłam ją i zaniosłam do jej pokoju. Kiedy upewniłam się, że moja siostra bezpiecznie śpi we własnym łóżku zeszłam na dół, żeby coś zjeść. Otwarłam lodówkę i tylko światło bijące z jej wnętrza oświetlało ciemną kuchnię. Nagle znów opanowało mnie to dziwne uczucie, czułam, że nie jestem sama. Szybko zwinęłam z półki kabanosy i majonez, chciałam znaleźć się już w ciepłym łóżku i nie myśleć bez przerwy o Justinie.
- Natalja, znów podjadasz? - usłyszałam nagle i poczułam jak krew odpływa mi z twarzy a ręce stają się sztywne. Wiedziałam do kogo należy ten głos, do kogo należy ten uroczy akcent, ale nie mogłam przemóc się i odwrócić. Stałam jak sparaliżowana.
Nagle włączył lampkę i ujrzałam go. Stał obok i wyglądał cudownie z rękami włożonymi w przednie kieszenie.
- Chyba nie myślałaś, że wyjadę bez pożegnania - rzucił z łobuzerskim uśmiechem.


***


And you stood there in front of me,
Just close enough to touch
Close enough to hope you couldn't see what I was thinking of.


/I stanąłeś przede mną, tak blisko, że mogłam Cię dotknąć.
Tak blisko, że miałam nadzieję, że nie widzisz tego o czym myślę. /


***

Zapraszam do followania mnie na twitterze, informuję tam o kolejnych rozdziałach. :)
@Olili93

BUZIAKI!<3

15 komentarzy:

  1. ooo ;D Słodki justin xd :D czekam na kolejnyy ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Myślałam, że to On będzie spał w jej łóżku. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedz mi na jedno pytanie dlaczego przerywasz mi w takich momentach?? jejuuu ja tak bardzo bym chciała abyś napisała długiiiiii rozdział i czekam na tego dedyka
    * powiesz mi mniej więcej za ile mogę się go spodziewać?
    * i czy napiszesz kolejny rozdział dłuższy??
    Pozdrawiam :p
    Weronika ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, właśnie o to mi chodzi, specjalnie kończę rozdziały w takich momentach, żeby było na co czekać. ;D
      Na dedyk musisz jeszcze troszkę poczekać, ale myślę, że warto. ;*
      A co do rozdziałów to nie zakładam ich długości, piszę i kiedy dochodzę do momentu, w którym chce skończyć to po prostu to robię. :) Nie chce zanudzać zbyt długimi rozdziałami, bo komu chciałoby się to czytać? ;>

      POZDRAWIAM WERONIKO! ;*

      Usuń
  4. @swag69jerry
    informujesz. ?

    OdpowiedzUsuń
  5. ZAJEBISTY ROZDZIAŁ CZEKAM NA NASTĘPNY <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zauważyłam, że nie masz zwiastunu.
    Jeżeli chcesz, wpadnij do nas ;*
    Zamów u KADU;*, a na pewno nie pożałujesz :)
    http://mania-zwiast.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy planujesz dodać nowy? Nie mogę się już doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Będzie dzisiaj?Czekam! :)

    OdpowiedzUsuń