Od naszej ostatniej rozmowy minęły dwa dni, od tego czasu nie odbierałam telefonów Justina, odpisywałam tylko na sms'y. Wiem, że nie powinnam się była gniewać, przecież niczego sobie nie obiecywaliśmy. Nie byliśmy parą. Ale jednak gdzieś tam w głębi duszy czułam się z nim cholernie związana, zabolało mnie to w jaki sposób mnie potraktował. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu. To był Justin. Ręka drżała mi kiedy w końcu postanowiłam odebrać. Wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- S-słucham. - starałam się, żeby mógł głos zabrzmiał pewnie i stanowczo, lecz raczej nie wyszło mi tak jak planowałam.
Po drugiej stronie usłyszałam jak Justin głośno odetchnął z ulgą.
- Natalja.. Nareszcie odebrałaś.
- Co jest? - burknęłam, tym razem obojętny ton wyszedł mi idealnie.
- Co jest? To ty mi powiedz co jest! - powiedział oskarżycielsko. Wzruszyłam ramionami, choć przecież Justin nie mógł tego zobaczyć. - Dlaczego nie odbierasz? - dodał już nieco łagodniej.
Dlaczego nie odbieram?! Jak on śmiał zadawać mi takie pytanie! Chyba nie myślał, że on wróci do Seleny, a my będziemy umawiać się na potajemne schadzki. Czułam jak krew się we mnie gotuje.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że wróciłeś do Seleny? - wypaliłam zanim zdążyłam przemyśleć czy na pewno chcę to powiedzieć.
- CO?! - wykrzyczał zaskoczony. Przysięgam, że jeśli nie widziałabym ich wspólnych zdjęć to uwierzyłabym, że Justin naprawdę nie miał o niczym pojęcia.
- Widziałam wasze zdjęcia. - mruknęłam chłodno. Głośno przełknęłam ślinę i kontynuowałam. - Justin..Justin mogłeś mi powied..
- Nie mam kurwa pojęcia o czym mówisz! - przerwał mi w dosyć brutalny sposób. Byłam zaskoczona tym jak bardzo był zdenerwowany. Ale jakoś nie przyszło mi do głowy, że to może faktycznie głupia plotka.
- Wyślę ci adres strony. - rzuciłam po dłuższym zastanowieniu i nie czekając na odpowiedź Justina rozłączyłam się. Smsem wysłałam mu link do artykułu i siedząc przy stole niecierpliwie stukałam palcami o blat. Z nudów otworzyłam książkę ze streszczeniami, ale po chwili zamknęłam ją nie mogąc skupić się na jej treści. Zerknęłam na zegarek. Minęło 20 minut. Potarłam nerwowo skronie zastanawiając się co mam robić. Wpatrywałam się w telefon, naiwnie wierząc, że mój skupiony wzrok mógł przyśpieszyć to, że Justin oddzwoni. I chyba rzeczywiście miałam jakieś nadprzyrodzone zdolności, gdyż po chwili na wyświetlaczu pojawiło się imię chłopaka. Zwlekałam chwilę, bałam się tego, co Justin chce mi powiedzieć,ale ostatecznie odebrałam.
- Tak? - powiedziałam ochrypłym głosem. Odchrząknęłam głośno i powtórzyłam już nieco pewniej. - Tak?
- Natalja słuchaj nie wiem po co w ogóle wchodzisz na takie portale, ale powinnaś przestać. - zaczął wesoło, a ja zdziwiona uniosłam brwi.
- Bo? - wydukałam.
- Bo wszystko o czym tam piszą to cholerne bzdury. - rzucił ostro, ale w jego głosie nadal było słychać radość.
- J-Justin..- zaczęłam niepewnie. - Justin.. ja już nic nie wiem.
- Masz włączony komputer? Wejdź na tą stronę.
- Po co?
- Natalja, po prostu włącz tą stronę. - usłyszałam a moje brwi uniosły się jeszcze wyżej. O co w tym wszystkim chodzi? Szybko wykonałam polecenia Justina. - Włączyłaś ? - spytał po chwili.
Pokiwałam głową, ale zaraz uświadomiłam sobie, że przecież Justin tego nie zobaczy.
- Tak. - uzupełniłam cicho.
- Co widzisz ? - spytał.
Że co?! To jakiś rodzaj terapii ? Albo zgadywanka?
- Natalja, co widzisz?!
Wlepiłam wzrok w zdjęcia, co nie było miłym widokiem.
- Ty i Selena, trzymacie się za ręce. Potem ją całujesz. - odrapałam rzeczowo. Nie czułam się najlepiej patrząc na te zdjęcia, bez dwóch zdań para na nich była w sobie szaleńczo zakochana,no a ja? No co tu dużo mówić..czułam się zazdrosna.
- Opisz jak wyglądam. - powiedział Justin,a mnie szczęka opadła. Co to ma do cholery być?!
- Jaja sobie robisz? - burknęłam w słuchawkę. Justin wymownie milczał,czekając na moją odpowiedź. Wywróciłam oczami i zaczęłam. - Masz fioletową bejsbolówkę, czarne spodnie i białą koszulkę. - powiedziałam nie mogąc uwierzyć, że też dałam się na to namówić.
- Opisz bejsbolówkę. - usłyszałam kolejne polecenie. Zerknęłam szybko na zdjęcie i przyjrzałam się czapce.
- Fioletowa, nie widzę w niej niczego niezwykłego. - syknęłam. Miałam już dość tych gierek, nie mógł po prostu powiedzieć o co mu chodzi?
- Przyjrzyj się. - zakomunikował krótko.
- Fioletowa czapka z inicjałami JB. - odpowiedziałam i kiedy wypowiedziałam te słowa doszło do mnie to co Justin próbował mi powiedzieć poprzez wchodzenie w szczegóły jego stroju. Znałam tę bejsbolówkę! Kiedy byliśmy u mojej babci wzięłam ją Justinowi, kiedy ten złączył nasze łóżka i wrzuciłam na niedziałający wentylator w łazience.
- Natalja - odezwał się po chwili. Justin chyba domyślił się, że wreszcie przemówił mi do rozsądku. - Już rozumiesz? - dodał łagodnie.
- T-tak. - wydukałam zawstydzona. Czułam jak moje policzki nabierają odcieni krwistej czerwieni. Było mi tak głupio! Zrobiłam aferę o nic!
- Co ci wtedy powiedziałem? Kiedy wzięłaś czapkę. - spytał, a ja poczułam jak czerwienię się jeszcze bardziej.
- Powiedziałeś..powiedziałeś,że to jedyna taka, robiona na zamówienie. - wyszeptałam zażenowana i złapałam się za głowę. Co za wstyd!
- No właśnie. - Justin nie wydawał się urażony moim brakiem zaufania, był raczej zadowolony z tego, że wytłumaczyliśmy zaistniałą sytuację. - Poza tym jakbyś się przyjrzała to zauważyłabyś, że nie mam tatuażów na tych zdjęciach, ale byłaś chyba za bardzo wpatrzona w moją twarz. - mruknął z sympatią,a ja przygryzłam wargę.
- Justin, przepraszam. - jęknęłam głośno. Żadne słowa nie mogą wyrazić tego jaką poczułam ulgę. Byłam taka szczęśliwa!
- Po prostu nie wierz we wszystko co przeczytasz, dobrze?
- Dobrze. - odpowiedziałam posłusznie.
- Teraz muszę już kończyć, zadzwonię do ciebie po koncercie. Uważaj na siebie i proszę.. może odłącz internet na jakiś czas. - rzucił swobodnie,a ja roześmiałam się bardziej niż wymagała tego sytuacja. Śmiałam się jeszcze kiedy nasza rozmowa dobiegła końca, czułam radość, że to wszystko okazało się tylko głupią plotką.
- Co ci tak wesoło? - odruchowo odwróciłam głowę, w stronę dobiegającego głosu. Ola stała oparta o drzwi, ręce założyła na piersiach i przenikliwe mierzyła mnie wzrokiem.
- Życie jest piękne! - rzuciłam radośnie i przeciągałam się na krześle.
- Oho, skoro masz taki dobry nastrój to może dasz się namówić na zakupy? - spytała zakładając kosmyk włosów za ucho i wskazując na mnie głową. - Tobie też przyda się jakaś seksi kreacja, niech Justin zobaczy w końcu te śliczne nóżki. - mruknęła i uniosła dwuznacznie brwi, a ja zachichotałam jak nastolatka. W innej sytuacji pewnie ochrzaniłabym ją za taki tekst,ale nie dzisiaj. Dzisiaj czułam się przepełniona szczęściem i nikt nie mógł tego zmienić.
- Jasne, tylko muszę jeszcze gdzieś zadzwonić. - powiedziałam i przyłożyłam sobie telefon do ucha. Po kilku sygnałach po drugiej stronie usłyszałam ciepły głos mojej babci. - Cześć babciu, co słychać? Wszystko dobrze? Okeeej.. Tak, tak u mnie też. Słuchaj babciu.. mogłabyś sprawdzić czy w łazience na wentylatorze leży fioletowa bejsbolówka? Jasne poczekam. - mruknęłam zdrapując lakier z paznokcia. Nie chodzi o to, że nie ufałam Justinowi. W jakimś stopniu zaczęło mi zależeć, choć wiem, że to nie powinno się dziać. Ale skoro już się działo to po prostu chciałam być pewna, że Justin mnie nie okłamuje. - Jest? Jesteś pewna? Okej, to cudownie. Tak tak, do zobaczenia. Pa! - zakończyłam i zadowolona odłożyłam telefon na biurko.
Okręciłam się na krześle i zwróciłam do Oli.
- Zakupy czas zacząć! - krzyknęłam wesoło i pociągnęłam przyjaciółkę do drzwi.
***
I don't wanna miss you like this.
Come back, be here!
/Nie chcę tak za Tobą tęsknić.
Wróć, bądź tu! /
***
I wszystko wróciło do normy! Spodziewałyście się takiego obrotu spraw ?
Rozdział znów troszkę krótki wyszedł, ale chciałam się skupić głównie na tym jednym wątku. Mam nadzieję, że zrozumiecie. :)
Oczywiście w dalszym ciągu zapraszam do followania mnie na twitterze : @Olili93
MUCH LOVE! <3