- Niechżyjewolność! Wolność i sobotaaa!
- Swoboda! - ryknęłam głośno poprawiając przy tym wcześniejszy fałsz mojej przyjaciółki.
Ja i Ola szłyśmy,a raczej zataczałyśmy się do domu. Wracałyśmy środkiem drogi z dyskoteki kompletnie urżnięte niczym się nie przejmując.
- Myślisz,że to dobry pomysł żeby że..żebym nocowała u Ciebie ? - Ola przystanęła i chwiejąc się na nogach złapała się pod boki. Zaproponowałam jej to, bo bałam się wracać sama do domu. Mama nie pozwoliła mi wyjść, więc wymknęłam się kiedy wszyscy zasnęli.
- PEWNIE! - ryknęłam i pociągnęłam kolejny łyk piwa ze szklanej butelki.
- Ale przecież tam jest Juuuustin. Kurde..muszę siku! - rzuciła i ruszyła w stronę krzaków.
- Będziemy cichutko! - zawołałam za nią.
Byłyśmy już prawie na miejscu,latarnie oświetlały drogę do mojego domu,wokół którego nadal tkwiły auta ze śpiącymi o tej porze dziennikarzami.
Wchodząc na podjazd przycisnęłam palec do ust i wskazałam na samochody.
- Cooo? - Ola ryknęła. Najwidoczniej nie zrozumiała mojego komunikatu.
Nagle jak spod ziemi wyłonił się przed nami mężczyzna. Wyglądał na lekko zaspanego.
- Cześć dziewczyny - rzucił ziewając przy tym.
Ignorując jego słowa ruszyłam do drzwi szukając w torbie kluczy,żebym mogła je otworzyć.
- No siemka! - rzuciła wesoło Ola i przystanęła.
No tak, mogłam się tego spodziewać, facet był w typie surfera. Wysoki, blond czupryna, atletyczne ciało przebijające się poprzez obcisły t-shirt. W oczach mojej przyjaciółki był Bogiem!
- Czy w waszym domu jest Justin Bieber ? - spytał bez ogródek. Zerknęłam na aparat przewieszony na jego szyi, był dziennikarzem.
Kogo innego spodziewałaś się o 3 nad ranem pod swoim domem idiotko! - pomyślałam i postanowiłam przejąć inicjatywę.
- Pewnie że jest - ryknęłam uradowana. Mężczyzna zainteresowany moimi słowami odwrócił się w moją stronę.
- Jak się tam dostaje ? Przecież siedzimy tu cały czas! - jęknął łapiąc się za głowę.
- Hm.. mamy dwie hipotezy - zaczęłam tajemniczo mrużąc oczy - być może Justin teleportuje się przez szafę.. lub wchodzi przez komin. Nie jestem pewna.. - udałam zawiedzioną. Ola wzruszyła bezradnie ramionami.
- Sorki.
Dziennikarz kiwając głową burknął pod nosem "pieprzone nastolatki" i odszedł.
Obie wybuchnęłyśmy śmiechem i weszłyśmy do domu.
Ola opadła na stojący w holu tapczan i szykowała się do snu.
Szarpnęłam ją za rękę.
- Chodź będziesz spać z Oliwą.
Ola zerwała się na równe nogi, to znaczy próbowała, ponieważ nagromadzony w jej ciele alkohol skutecznie jej to uniemożliwiał.
- Nie nie nie nienienie.- wymamrotała - To ja będę spać z Justinem! - zadecydowała poważnie.
Spojrzałam na nią i parsknęłam śmiechem.
- Jesteś głąbem. - stwierdziłam próbując rozwiązać sznurówki w butach. Po alkoholu to strasznie trudne. - Przecież ja nie będę z nim spać! - krzyknęłam, być może trochę za głośno.- Idę tylko po moją ulubioną czerwoną kołdrę w białe kropki do pokoju i kładę się w salonie na sofie.
- Mogę iść z tobą? - spojrzała na mnie błagalnie. - Tylko zerknę !
- W takim razie zerknijmy - powiedziałam wesoło i chwiejąc się na nogach ruszyłyśmy na piętro.
Przeszukiwałam szafę w celu odnalezienia kołdry, lecz jakby wsiąkła. Nie mogłam jej znaleźć!
Odwróciłam się do Oli, która..pochylała się nad śpiącym Justinem!
- Co ty wyprawiasz?! - krzyknęłam szeptem podnosząc się z podłogi.
- Ja ja jaa..wąham go tylko! - słysząc to zaczęłam się głośno śmiać, Ola podbiegła do mnie,zatkała mi usta i wyprowadziła na korytarz.
- Cicho! Obudzisz go kretynko! - fuknęła na mnie. - On, on jest..Jest piękny! - mruknęła rozmarzonym tonem.
- Idź spać wariatko! - wepchnęłam ją do pokoju Oliwii.
Blond główka mojej siostry ledwo wystawała z nad kołdry. Ola wgramoliła się na łóżko i podnosząc kołdrę rzuciła w moją stronę.
- Masz spać w salonie! - przypomniała mi i położyła się. Jej brązowe loki opadły na poduszkę. - Dobranoc Natka!
- Dobranoc - posłałam jej szczery uśmiech i wyszłam zamykając za sobą drzwi.
Postanowiłam poszukać kołdry jeszcze raz.
Delikatnie otwarłam drzwi z pokoju, który tymczasowo należał do Justina. Cichutko, na paluszkach kierowałam się do szafy,którą zostawiłam otwartą.
Nagle podwinęła mi się noga, chyba zahaczyłam o porozrzucane buty Justina i... poległam.
Leżałam na podłodze i nie mogłam wstać. To chyba był ten moment kiedy alkohol przejął całkowitą kontrolę nad moim ciałem. Złapałam za materac z łóżka i powoli podciągnęłam się na nogach. Dumna z siebie,że udało mi się wstać ruszyłam do szafy. Zerknęłam na Justina chcąc upewnić się,że go nie obudziłam kiedy coś przykuło moją uwagę. Podeszłam bliżej i przyjrzałam się śpiącemu chłopakowi. Spod jego ciała wystawała.. czerwona kołdra w białe kropki! MOJA czerwona kołdra w białe kropki!
- Nie wierze - wyszeptałam - Justin Bieber zapierdolił mi kołdrę! - fuknęłam i złapałam się pod boki.
Justin zamruczał pod nosem i nadal śpiąc odwrócił się na drugi bok.
Jak on śmiał?! Nie dość,że udostępniłam mu moje własne osobiste łóżko to on jeszcze przywłaszczył sobie moją ulubioną kołdrę?!
Niewiele myśląc podeszłam do lewej strony łóżka, po której spał Justina.
- Odsuń się! - zażądałam podnosząc kołdrę i wpakowałam się do łóżka obok niego. - To moje miejsce!
- Mmm? - Justin wymruczał i lekko otworzył oczy. Zerknął na mnie. - Co Ty tutaj robisz? - zapytał zaspany.
- A Ty? - wierciłam się próbując znaleźć wygodną pozycję.
Justin przetarł oczy i podparł się na łokciu.
- Co Ty wyprawiasz ?
- Chce spać, więc bądź cicho. - uśmiechnęłam się kompletnie ignorując jego pytanie - Jest już późno! - dodałam i przykryłam się MOJĄ kołdrą po same uszy.
Nie wiem co działo się dalej, najwyraźniej zasnęłam, ale wkrótce, bo już następnego ranka dowiedziałam się szczegółów od samego Justina.
- Wstajemy - usłyszałam jak czyjś chrapliwy głos szepcze w moje ucho.
Poczułam jak wzdłuż mojego kręgosłupa przechodzi miły dreszcz. Westchnęłam i przeciągając się odwróciłam się w stronę dobiegającego głosu i zamarłam.
- Justin?! - krzyknęłam i poderwałam się z łóżka. - Co Ty robisz w moim łóżku?
Chłopak zaśmiał się wesoło. Siedział po prawej stronie łóżka opierając się o ścianę.
- Nie udawaj, że nie pamiętasz - spojrzał na mnie i uniósł dwuznacznie brwi.
- Czego? Czego nie pamiętam? - byłam pewna, że nie zrobiłam niczego głupiego. Choć sam fakt, że obudziłam się w łóżku z Bieberem, był wystarczająco głupi.
- Obudziłaś mnie o 3 nad ranem bucząc pod nosem, że zająłem Twoje miejsce do spania, po lewej stronie łóżka,a potem władowałaś się pod kołdrę spychając mnie na drugi bok. - Justin nie przestawał się uśmiechać. Zerknęłam na niego nieco zbita z tropu. - Aaa! I jeszcze marudziłaś, że ukradłem Ci Twoją czerwoną kołdrę w białe kropki, albo białą kołdrę w czerwone kropki..nie pamiętam. Nieważne. - zakończył i spojrzał na mnie. Jego orzechowe tęczówki przepełnione były radością.
Czułam jak się czerwienie. Justin widząc to dodał.
- Gdybym wiedział,że po alkoholu stajesz się taka..otwarta, to już dawno bym Cię upił - głośny wybuch śmiechu rozniósł się po raz kolejny po moim pokoju.
- Oh.. zamknij się - rzuciłam zarzucając włosy na twarz. Tak bardzo chciałam ukryć moje zażenowanie!
- Może to był Twój sposób na pogodzenie się,hm? - chłopak próbował zerknąć mi w oczy,ewidentnie się ze mną droczył.
Wszystko przez alkohol! Mogłam przewidzieć,że impreza z Olą skończy się dla mnie fatalnie.
Ola!
Poderwałam się z miejsca i ruszyłam do drzwi.
- Przecież żartowałem! - zawołał za mną Justin, odwróciłam się i rzuciłam.
- Nikt nie może się dowiedzieć o tej nocy - wiem,zabrzmiało to co najmniej dziwnie. Nie chciałam jednak,żeby ktokolwiek dowiedział się, że spałam z Justinem w jednym łóżku, to spowodowałoby lawinę niepotrzebnych pytań.
- Oczywiście - Justin z udawaną powagą pokiwał głową.
Nieco spokojniejsza ruszyłam do pokoju mojej młodszej siostry.
- Gdzie Ola ? - spytałam od progu. Oliwia siedziała na łóżku i zadając się płatkami śniadaniowymi oglądała bajki w telewizji.
- Nie było jej tu. - odpowiedziała nie odrywając wzroku od ekranu.
- Jak to ? - jej odpowiedź zbiła mnie z tropu.
Może byłam wczoraj pijana,ale przecież dokładnie pamiętam, że wróciłam do domu razem z Olą. Rozejrzałam się po pokoju,na biurku dostrzegłam kartkę zgiętą w pół,na której ktoś wypisał moje imię. Poznałam pismo mojej przyjaciółki.
"Mama zadzwoniła do mnie rano, musiałam się zwinąć. Zadzwonię do Ciebie jak się wyśpię. Buziaki!"
Odetchnęłam z ulgą. To nawet lepiej, Ola zadaje dużo pytań i mogłoby mi się wymsknąć, że noc spędziłam w innym miejscu niż salon.
- Co na śniadanie ? - spytałam zajmując wolne miejsce przy stole. Moi rodzice siedzieli na przeciwko zajęci posiłkiem. Obok mnie leżał talerzyk z małym stosem kanapek. Niewiele myśląc sięgnęłam po jedną.
- Zostaw ! To nie dla Ciebie! - mama trzepnęła mnie w rękę. Spojrzałam na nią zdezorientowana
- To dla kog.. - zaczęłam,lecz w tym momencie do kuchni wszedł Justin i zawołał od progu.
- Hi everyone!
- Haj haj! - mama wstała od stołu i skierowała chłopaka na miejsce obok mnie podsuwając mu przy tym talerzyk z kanapkami. - Bon apetit! - rzuciła z uśmiechem.
Uderzyłam się otwartą dłonią w czoło.
Moja mama przechodziła samą siebie. Podniosłam się z krzesła i postanowiłam sama zrobić sobie śniadanie. Najwidoczniej moja rodzicielka tak pochłonęła się przygotowaniem posiłku dla Justina, że zapomniała zrobić czegoś dla mnie.
Wsypałam do miski płatki śniadaniowe, zalałam zimnym mlekiem i ruszyłam do wyjścia.
- Natalko, proszę zostań z nami - zawołał nagle tata.
Wywróciłam oczami i wróciłam do stołu z wymuszonym uśmiechem.
Całe przedpołudnie spędziłam z Justinem, tzn. w jednym pokoju z nim. Rodzice nie pozwolili mi wyjść nawet do sklepu na rogu "bo przecież Justin nie może pójść z Tobą, a samego go chyba nie zostawisz" mówili.
Tak więc zostałam i nudziłam się w domu, Justin chyba też. Siedział przy biurku i dużo rozmawiał przez telefon..chyba ze Scooterem. Tak przyznaję się, podsłuchiwałam!
Pytał go jak długo musi tutaj zostać, mówił, że się nudzi i nigdzie nie może wyjść.
Poza jego rozmowami w pokoju panowała cisza.
Nie przeszkadzało mi to, jakoś nie miałam zamiaru go czymkolwiek zajmować, nie był moim problemem. Miałam być tylko tłumaczem,a raczej łącznikiem. Robiłam to tylko dla wyjazdu do Wielkiej Brytanii.
Leżałam właśnie na łóżku i drzemałam, a lekki pastelowy kocyk otulał moje nogi kiedy do pokoju weszła moja mama.
- Natalia - usłyszałam. Otworzyłam oczy i przetarłam je. Mama stała z założonymi rękami. Czasami wydaję mi się, że to jej ulubiona poza.
Spojrzała na mnie i bez zbędnych ceregieli oświadczyła.
- Po obiedzie wyjeżdżamy do babci.
Wzruszyłam obojętnie ramionami. Odkąd babcia wyprowadziła się za miasto moi rodzice razem z Oliwią jeździli do niej w każdy weekend,ja zazwyczaj zostaję wtedy w domu.
- To jedźcie, udanego wypadu.
- Jedziesz z nami. - podniosłam się na łokciu i spojrzałam na nią zdziwiona.
- Jak to? - spytałam.
- Wydaję nam się, że będzie lepiej jeżeli pojedziemy tam na jakiś czas, dopóki sprawy tutaj nie ucichną. - rzuciła beznamiętnie i otwarła moją szafę. - Gdzie Twoja torba podróżna?
- Po co mam jechać z wami? Zawsze zostaję w domu. - zignorowałam jej pytanie.
- Natalko - zaczęła ugodowo - Przecież tam nie będzie dziennikarzy.. no pomyśl sama, u babci możemy robić znacznie więcej rzeczy niż tutaj.
- Justin może robić znacznie więcej rzeczy. - poprawiłam ją chłodno.
- On ciągle siedzi w domu, Ty wymykasz się zostawiając go samego. Oliwia się go wstydzi. Chłopak się tutaj strasznie nudzi. - broniła się mama. - Z resztą to już postanowione, jedziemy do babci a Ty jedziesz z nami.
Nie mogłam tego dłużej słuchać i wybuchłam.
- Jak zwykle stawiacie mnie przed faktem dokonanym. Bieber jest tutaj dopiero od dwóch dni, a przeprogramowaliście całe swoje życie i moje także pod niego. Mam już serdecznie dość tego, że ciągle się mną wysługujecie. Mam dość Justina i tego zasranego konkursu! - wykrzyczałam i złapałam się za głowę. Emocje wrzały we mnie niczym w kotle. Byłam okropnie zła.
Widziałam w oczach mamy smutek, ale nie mogłam nic na to poradzić. W końcu powiedziałam jej prawdę.
- Spakuj się i zejdź na dół. - rzuciła nie patrząc na mnie i wyszła.
Westchnęłam głośno i uderzyłam dłonią w materac łóżka.
- Cholera!
Rzuciłam torbę obojętnie do bagażnika czarnego BMW, które tymczasowo należało do mojej rodziny. Nie odzywając się do nikogo otwarłam tylne drzwi i zajęłam miejsce a aucie. Justin już tu siedział.
- Yay, kogo my tu mamy! Cały dzień leżałaś w łóżku. Wyspałaś się chociaż? - spytał wesoło spoglądając w ekran swojego iPhone'a.
Czego on ciągle szukał w tym telefonie? Sama używam często mojego blackberry, ale Justin chyba przykleił go sobie do ręki.
Drzwi z przodu otwarły się i za kierownicą usiadł mój tata. Ignorując pytanie Justina zwróciłam się do taty.
- Nie możemy po prostu podrzucić go do hotelu i wrócić do domu ?
Tata odwrócił głowę i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Chyba nie myślisz, że to by się nam udało? Przecież to oczywiste, że dziennikarze ruszą za nami do babci.
- Więc po co tam w ogóle jedziemy ? - rozumowanie moich rodziców wydawało mi się co najmniej głupie.
- Oh..Natalia musisz zadawać tyle pytań ? - jęknął - Kiedy dziennikarze zobaczą na jaką wiochę jedziemy dojdą do wniosku, że nie przywieźlibyśmy tam takiej gwiazdy jak Justin - tata spojrzał z uśmiechem na chłopaka, ten odwzajemnił uśmiech, choć i tak kompletnie nie wiedział o czym mówimy.
Wywróciłam oczami i oparłam się o skórzane siedzenie samochodu.
Po chwili do garażu w którym się znajdowaliśmy weszła mama z Oliwią. Weszła do zbyt duże słowo jeśli chodzi o moją siostrę, gdyż była ona raczej ciągnięta siłą w stronę auta.
- Natalia usiądź na środku - zakomunikowała mama otwierając drzwi. Ja mam siedzieć na środku ? Przecież Oliwia jest mniejsza i ona powinna tam usiąść.
Spojrzałam na nią zdziwiona. Każdy kto jechał chociaż raz na tylnych siedzeniach samochodu dobrze wie, że miejsce pośrodku jest jednym z najgorszych.
- Oh siadaj gdzie ci kazałam i błagam cię nie rób problemów - mama powoli traciła cierpliwość - Oliwia wstydzi się siedzieć obok Justina - syknęła cicho, na co ja rzecz jasna wywróciłam oczami.
Zmieniłam miejsce i zapięłam pasy.
Tata przekręcił klucz w stacyjce i pilotem otworzył drzwi z garażu. Naszym oczom ukazał się tłum dziennikarzy spoglądający z ciekawością w naszą stronę.
Kątem oka zerknęłam na Justina. Wyglądał na przejętego.
- Gotowi ? - tata zerknął pytająco w lusterko.
Justin patrzał z niepokojem na paparazzi przed nami.
- A co jeśli mnie zauważą ? - spytał niepewnie.
Okna w samochodzie były przyciemniane, więc to mało prawdopodobne.
Niewiele myśląc, ściągnęłam z głowy moje okulary przeciwsłoneczne i podałam je chłopakowi. Naciągnęłam mu kaptur na głowę i pociągnęłam go w stronę moich kolan.
Justin położył głowę na moim udzie i spojrzał na mnie z wdzięcznością.
- Gotowi - odpowiedziałam i kiwnęłam głową.
Tata powoli wyjechał na ulicę i ruszył prostą drogą prowadzącą do wyjazdu z osiedla. Kilka aut ruszyło za nami.
Po kilku minutach Justin podniósł się i usiadł obok mnie.
- Dzięki Natalija - rzucił z uśmiechem i oddał mi moje okulary. Uśmiechnęłam się do niego i odetchnęłam z ulgą.
Jechaliśmy już jakiś czas. Zazwyczaj przesypiałam całą drogę do babci, ale po dzisiejszej drzemce odechciało mi się spać. Siedziałam i wpatrywałam się w mijające drzewa i krzewy. Droga do babci prowadziła przez prawdziwą głuszę. Przez uchylone okno nie słychać było niczego poza szumem drzew. Nagle poczułam jak coś twardego ląduje na moim lewym ramieniu.
Justin najwidoczniej w podróży szybko zasypia i moje ramie służyło mu teraz za poduszkę.
Próbowałam zrzucić jego głowę, lecz po chwili znów poczułam ją na lewym boku.
"Cudownie" westchnęłam i nałożyłam słuchawki na uszy.
Po dłuższej chwili poczułam się senna, więc oparłam swoją głowę o głowę Justina i zamknęłam oczy czując jak jego ciepły oddech delikatnie muska moją szyję.
_____________________________
ajajajajajjjj, dziękuje dziękuje dziękuje! <3
jestem zaskoczona tyloma komentarzami!!!!!
dlatego postanowiłam olać na chwilę zbliżająca się maturę i dodaje nowy rozdział!
JESTEŚCIE CUDOWNE! :)
Aaaaaaaa boskie :))) heh a juz myślałam ze cos bedzie z Justinem robic heh :) czekam na nn
OdpowiedzUsuńuwielbiam, kocham Twoje opowiadanie <3 jestem największą fanką!
OdpowiedzUsuńDawaj następny, jestem mega ciekawa co tam się będzie działo u tej babci :D
http://bieberopowadanie.blogspot.com/ - nowy, świeżutki rozdział :D
kiedy nn?
OdpowiedzUsuńdopiero co dodałam nowy, cierpliwości! :*
Usuńawwww zajebistyyy *_* czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny, ta scena z łóżkiem i kołdrą wygrała. xd
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. <3
Kocham Twojego bloga i jestem stałą czytelniczką!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się dzisiaj ucieszyłam gdy zobaczyłam nn!
Już się nie mogę doczekać rozdziału 8 !
Czekam z niecierpliwością! ; >
Pozdrawiam ; **
you-and-me-together-forever-jb.blogspot.com
Jdjchri nie wiem co powiedziec... no zajebiste po prostu. .. kocham <3
OdpowiedzUsuńi czekam na nn :3
Przed chwilą znalazłam Twojego bloga, przeczytałam całego i jest on świetny. <33
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. ;)
Boże kocham too ♥ Dodaj nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny. ;)