czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 3. "Pudelek"

Słońce delikatnie przebijało się przez okno rzucając pojedyncze promienie na moją twarz. Leniwie wyciągnęłam się na łóżku. Wstając klepnęłam śpiącą obok Olę.
- Co jest? - wymamrotała przecierając oczy.
- Skąd Alan miał wczoraj ten towar ? - spytałam szeptem wyjmując ręcznik z komody - Strasznie mocne! Kompletnie nic nie pamiętam. W dodatku śniły mi się jakieś głupoty, Justin Bieber i ten cały konkurs,że niby wygraliśmy,że on tu przyjedzie. - ziewnęłam - Dobrze,że to tylko sen - dodałam z uśmiechem kierując się do łazienki. Ola leżąc w łóżku i tylko krzywo się uśmiechnęła.
Wychodząc do łazienki na piętrze zauważyłam mamę z Oliwią pochyloną nad stołem. Podeszłam bliżej i zajrzałam przez ramię siostry żeby zobaczyć co robią. Szybko tego pożałowałam.
- Co to ma być ?! - fuknęłam głośno.
Na blacie leżała ogromna kartka na której ktoś bardzo inteligentnie wypisał "WELKOME JUSTIN!"
Jęknęłam i nie czekając na odpowiedź popędziłam z powrotem do mojego pokoju.
- To nie był sen,prawda?! - wysyczałam od progu.
Ola szybko wstała z łóżka i powiedziała:
- No..no,nie był. - nerwowo miętoliła w ręce koszulkę,którą miała na sobie.
- Ale..ale..No jak to się stało ? - chodziłam po pokoju nie wierząc w to co właśnie usłyszałam.
- No Twoja mama poprosiła Cię, żebyś zgłosiła się do konkur.. - zaczęła moja przyjaciółka.
- Nie o to mi chodzi! - przerwałam jej zdenerwowana. - Jak to się stało, że wygrała?
- Udostępniłam post na facebo..
- To też wiem! - w geście zniecierpliwienia wyrzuciłam ręce w powietrze. - Jakim cudem głosy naszych znajomych z facebooka mogły dać Oliwii zwycięstwo?  - spytałam patrząc na nią podejrzliwie.
- No..no,bo moja mama. - wyrzuciła z siebie tajemniczo.
- Co,co z Twoja mama ?
- Pomogła mi? - powiedziała niewinnie.
No oczywiście, jak mogłam od razu na to nie wpaść? Mama Oli pracuje w miejskim oddziale znanej rozgłośni radiowej. Nie musiałam słuchać tłumaczeń przyjaciółki, bo resztę ułożyłam sobie sama.
- Twoja mama podczas audycji prosiła o głosy na moją siostrę ? - spytałam zrezygnowana opierając się o ścianę.
- Tak było - bąknęła cicho.
Westchnęłam głośno i obsunęłam się po ścianie siadając na podłodze.
Ola spojrzała na mnie niepewnie.
- Czym się tak przejmujesz? Przecież Twoja pomoc się już skończyła.. - powiedziała chcąc poprawić mój nastrój.
Chciałabym wierzyć w to co mówiła,ale prawdę mówiąc wiem jaka jest moja mama. Byłam pewna,że szybko wymyśli dla mnie jakieś nowe zadanie, związane z przyjazdem wielkiej gwiazdy do naszego domu.
- Obyś miała rację, Ola - rzuciłam obojętnie.



- Natalia! Schodź na dół! - usłyszałam głos z kuchni.- Szybko!
Wywracając oczami szybko dokończyłam internetową grę w bilarda i wyszłam z pokoju.
- Co tym razem mamo? - spytałam wyciągając z lodówki sok porzeczkowy.
- Za dwa dni przyjeżdża tutaj Justin, ogródek wygląda strasznie. Zajmij się tym. - rzuciła przecierając szmatką okno.
Spojrzałam na nią zdenerwowana. Od ponad tygodnia nie robiłam nic innego jak tylko przygotowywałam wszystko na przyjazd tego dupka. Zaczęłam go szczerze nienawidzić.
Nie dość, że sprzątałam z mamą dom to także musiałam towarzyszyć jej podczas spotkań organizacyjnych w sprawie przyjazdu. Kiedy wracałam ze szkoły mama czekała na mnie dając mi kolejne zadania do wykonania. Jakikolwiek bunt z mojej strony był szybko kończony słowami "Bo nie pojedziesz do Anglii".
- Mamo myślisz,że on naprawdę spędzi w tym domu chociaż jeden dzień ? - rzuciłam nie wierząc w jej naiwność  - Dla niego to tylko biznes, pokaże się tutaj, zrobi kilka zdjęć i pojedzie dalej kompletnie olewając to, że wysprzątałyśmy całe osiedle na ten przyjazd.
Mama oderwała się od sprzątania i spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Organizatorzy wyraźnie powiedzieli, że Justin przyjedzie tutaj na tydzień i każdy z tych siedmiu dni spędzi z Oliwią. Później Oliwia pojedzie na koncert, po którym spędzi tydzień z życia Justina, razem z nim. - wyrecytowała zadowolona.
Spojrzałam na nią z politowanie uderzając otwartą dłonią w czoło.
- Chyba sama siebie nie słyszysz, chcesz wysłać siedmiolatkę w trasę koncertową? Oszalałaś.
- Przestańmy znów wałkować ten temat. Zajmij się ogródkiem. - ucięła szybko mama.
- Za miesiąc mam maturę, a ty każesz sprzątać mi jakiś cholerny ogródek! - krzyknęłam chcąc pokazać swoje niezadowolenie.
Wyszłam do ogrodu klnąc na czym świat stoi. Nie miałam zamiaru udawać, że wszystko gra.
Chwyciłam za grabie i wzięłam się za sprzątnie liści, które zostały tutaj po jesieni. Po chwili przybiegł do mnie mój golden, Bruno. Swoim olbrzymim pyskiem poturlał w moją stronę piłkę. Prawdopodobnie chciał mnie nakłonić do zabawy. Nie zastanawiając się długo złapałam za piłkę i usiadłam na rozłożonym niedaleko leżaku. Pies szybko podążył za mną siadając na wprost mnie.
- Powiem Ci coś w tajemnicy ale obiecaj,że nie wygadasz innym psom na osiedlu - powiedziałam do niego. Jego brązowe ślepia wpatrywały się we mnie z ciekawością. - Bo widzisz..za dwa dni przyjedzie tutaj super gwiazda i to straaaaszna tajemnica. -rzuciłam z sarkazmem. - Nikt nie może o tym wiedzieć - przedrzeźniałam głos mojej matki wymachując przy tym ręką, w której trzymałam piłkę. Bruno wzrokiem podążał za zabawką. Zamyśliłam się.
- Może ten cały Bieber nie będzie taki zły ? - spytałam patrząc na psa.
- Co Ty wyprawiasz Natalko?
Odwróciłam się w stronę dobiegającego głosu. Mama stała w drzwiach z założonymi rękoma. - Miałaś zająć się ogródkiem, a nie zwierzać psu - rzuciła z uśmiechem. - Wracaj do pracy.
Głośno westchnęłam i spojrzałam na Bruna.
- Wiesz co? Jednak nie cierpię Biebera. - rzuciłam mu piłkę a sama wróciłam do zgrabywania liści.

Pod pretekstem dokończenia pracy maturalnej na polski zwiałam do pokoju unikając mycia kafelek w łazienkach. Siadając przed komputerem włączyłam Bruno Marsa,uwielbiam go! ( już pewnie domyślacie się skąd wzięło się imię dla mojego psa)
Siedziałam wpatrzona w migoczący kursor w Wordzie nie mogąc wymyślić nic konkretnego do mojej pracy.
Z nudów postanowiłam dowiedzieć się co nieco o Justinie Bieberze. W końcu miał się pojawić u mnie już za półtorej dnia.
Kiedy uporałam się z jego biografią na wikipedii postanowiłam poczytać trochę plotek na jego temat. Co prawda często wchodzę na portale plotkarskie, więc rzucały mi się w oczy artykuły typu "Bieber chciał pobić paparazzi" czy "Bieber ze skrętem w ręku" lecz jakoś nigdy nie zagłębiałam się w głębszą lekturę  tychże informacji.
Kiedy wpisałam adres jednego z najbardziej znanych portali o celebrytach od razu w oczy rzucił mi się tytuł " Justin Bieber już w Polsce!" nie zastanawiając się długo dwa razy kliknęłam w napis.
"Znany na całym świecie Kanadyjczyk jest już w naszym kraju! Co prawda jego koncert odbędzie jest dopiero w przyszłym tygodniu jednak Justin już dzisiaj wylądował w Polsce. Obecnie piosenkarz ma przerwę między koncertami i to w naszym kraju postanowił spędzić nieco więcej czasu bawiąc się i relaksując z jedną z fanek, która szczęśliwie wygrała spotkanie ze swoim idolem. Póki co tożsamość dziewczyny jest nieznana i wszystko owiane jest tajemnicą, ale to tylko kwestia czasu!" - przeczytałam szybko.
Poczułam w brzuchu dziwne mrowienie.
Co prawda moje zgłoszenie w konkursie było tylko ściemą, Justin miał pojawić się tutaj tylko i wyłącznie dla Oliwii.
Ale czy właśnie nie wspomnieli o mnie na pudelku ?





5 komentarzy:

  1. Nareszcie jest nn :) boskie nie moge sie doczekać kiedy on przyjedzie do niej :) ciekawe jak bedzie sie zachowywać czekam na nn!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Skubana, na pudelku jest :D nie mogę się doczekać jak to wszystko potoczy się dalej!

    http://bieberopowadanie.blogspot.com/2013/04/rozdzia-5.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Twojego bloga. Jest taki ciekawy i wciągający... Czekam na nn. Codziennie wchodzę na niego żeby sprawdzić czy jest nn... Czakam z niecierpliwieniem ;))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mi miło to usłyszeć! nawet nie wiesz jak mi się teraz mordka cieszy do monitora :D

      nowy rozdział pojawi niebawem, pozdrawiam! :*

      Usuń
    2. o_O
      Nawet nie wiesz jak mi miło, że odpisałaś. ; >
      Czekam z niecierpliwieniem.
      Wpadniesz do mnie ? :
      http://justin-love-story.blog.onet.pl/
      Dopiero co zaczynam, ale mam nadzieję, że zechce ci się moje wypociny czytać ; pp
      Ja również pozdrawiam ; **

      Usuń