Światła ulicznych latarni migotały za oknem czarnego BMW kiedy zmierzaliśmy do hotelu, w którym mieliśmy się zatrzymać. Była tam także reszta ekipy Justina, którą już niebawem miałam poznać. Z nerwów niezdarnie bawiłam się palcami próbując przygotować się na spotkanie masy zupełnie obcych mi ludzi. Ludzi, którzy dla Justina byli jak rodzina.
- Hej, co jest? - Justin złapał mnie za podróbek i delikatnie zmusił, żebym na niego spojrzała. Przygryzłam wargę i nerwowo się zaśmiałam.
- Nic takiego. - odpowiedziałam chcąc go uspokoić. Nie miałam zamiaru wylewać teraz swoich żali, nie chciałam psuć mu nastroju. Justin chcąc nie chcąc był zmuszony zadowolić się taką odpowiedzią, prowadził samochód i bardziej niż na mnie musiał być skupiony na jeździe. Kiedy już opowiedzieliśmy sobie o tym jak wyglądał nasz tydzień rozłąki leniwie oparłam głowę o szybę i z zainteresowaniem obserwowałam Amsterdam nocą.
- Jesteśmy na miejscu. - zakomunikował Justin po jakimś czasie wyrywając mnie tym samym z rozmyślań. Auto zatrzymało się przy eleganckim budynku, prawdopodobnie były to tyły hotelu. Przy wąskich szklanych drzwiach stał Kenny, którego rozpoznałam niemalże od razu. Zamachał do nas przyjacielsko i ruszył w naszym kierunku.
- Możecie wyjść. - rzucił kiedy dokładnie obejrzał każdy zakamarek małego placu, na którym Justin zaparkował. Chyba sprawdzał czy w pobliżu nie ma paparazzi. Wychodząc z samochodu ruszyłam do bagażnika, chcąc zabrać moje bagaże. Jednak zostałam powstrzymana przez Kenny'ego, który z uśmiechem na twarzy poinformował mnie, że się tym zajmie. Odwzajemniłam uśmiech i rozejrzałam się za Justinem. Stał przy drzwiach, przytrzymując je jedną nogą. Ruszyłam w jego kierunku.
- Chodź zaprowadzę cię do pokoju. - powiedział wystawiając do mnie rękę. Każda dziewczyna będąc na moim miejscu bez zastanowienia złapałaby dłoń Justina, ale oczywiście nie ja. Zrobiłam delikatny unik i wymieniłam Justina zanim zdążyłam zobaczyć na jego twarzy rozczarowanie. Sama nie wiem dlaczego postąpiłam tak a nie inaczej. Nie wiedziałam jak mam się zachowywać. Justin był światowej sławy gwiazdą, to trochę komplikowało naszą sytuację. Czułam się jakby to wszystko było tylko moim wymysłem, ale przecież Justin nie był w mojej wyobraźni. Był tuż obok, na wyciągniecie ręki. A ja nie mogłam się z tego cieszyć, bo obawiałam się, że jak tylko go dotknę to on rozpłynie się w powietrzu, zupełnie jakby był bańką mydlaną. Nie potrafiłam pokazać uczuć, które tak bardzo tłumiły się we mnie.
- To tu. - nagle Justin zatrzymał się a ja wpadłam wprost na jego plecy. Pocierając czoło wzięłam od niego kartę magnetyczną do mojego pokoju. Justin przejechał dłonią po włosach i wkładając dłonie w kieszenie przeniósł ciężar ciała na pięty. - Mój pokój jest tutaj. - wskazał głową drzwi naprzeciw moich.
Kiwnęłam głową i nacisnęłam na klamkę.
- Pójdę się odświeżyć. - rzuciłam niedbale, ale zabrzmiało to bardziej jak pytanie.
- Okej, będę u siebie. - powiedział tylko zanim zniknęłam za drzwiami mojego pokoju.
Mój pokój hotelowy przypominał małe mieszkanko. Kiedy tylko zapaliłam światło w pomieszczeniu moim oczom ukazał się olbrzymi salon z tarasem, obok znajdowała się jeszcze większa sypialnia zdobiona marmurowymi kolumnami. Na widok łazienki zaparło mi dech w piersiach, wanna była ogromna! Bez zastanowienia zrzuciłam z siebie ubrania i zanurzyłam się po uszy w wodzie.
Owinięta w szlafrok z logiem hotelu wyciągnęłam z torby laptop i włączyłam go, żeby napisać do mamy.
Oczywiście nie obyło się bez podejrzenia portali społecznościowych. Kiedy zalogowałam się na twitterze pierwsze co rzuciło mi się w oczy to wpis Justina. "tonight's gonna be a good night! I've been waiting for this so long :)" - przeczytałam i usiadłam z wrażenia. Milion myśli przelatywało przez moją głowę. Czy Justin pisząc to miał na myśli nasze spotkanie? Może faktycznie zbyt bardzo analizowałam sytuację zamiast po prostu dobrze się bawić. W duchu postanowiłam, że od teraz będę z Justinem, tak po prostu. Nie będę rozmyślać nad każdym zdaniem jakie padnie z jego ust. Nie będę myślała o tym czy mogę złapać go za rękę, tylko po prostu to zrobię. I zamiast siedzieć w tym cholernym pokoju i tracić czas na myślenie o Justinie, najnormalniej w świecie pójdę do niego i będę z nim.
- Otwarte! - głos Justina dobiegał zza grubych drzwi, za którymi znajdował się jego pokój i on sam. Otworzyłam drzwi i niepewnie weszłam do środka. Justin leżał na łóżku z laptopem na kolanach.
- Hej - rzuciłam, mój głos brzmiał niemal jak szept. Wzrok Justina przeniósł się w moją stronę, po chwili na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech odsłaniający jego białe zęby.
- Siadaj - rzucił z sympatią i poklepał miejsce obok siebie. Nerwowo przygryzłam wargę i udałam się na łóżko obok Justina. Oparłam się o zagłówek i zerknęłam na profil Justina, jego opalona twarz wyraźnie wyróżniała się na tle beżowej ściany hotelowego pokoju.
- Ummm.. więc co robisz? - zagaiłam próbując zacząć w jakiś sposób rozmowę.
Justin nie odrywając wzroku od ekranu zaśmiał się głośno. Skrzywiłam się nie wiedząc czym go tak rozśmieszyłam.
- Już się odzywasz ? - mruknął i żartobliwie pstryknął mnie w nos. Poczułam jak moje policzki oblewa rumieniec, nie chciałam, żeby Justin myślał, że stroję fochy bez powodu.
- Ummm, to nie tak. - jęknęłam i ze wstydu schowałam twarz w dłoniach. Justin objął mnie ramieniem i lekko przyciągnął w swoją stronę. - Przepraszam. - wyszeptałam i zanurzyłam twarz w zagłębieniu przy jego szyi. Jego klatka piersiowa zawibrowała.
- Jest okej, cieszę się, że znów jesteś sobą. Taką cię lubię najbardziej. - odpowiedział w moje włosy,a ja odetchnęłam z ulgą. - Jesteś zmęczona?
Pokręciłam przecząco głową.
- Masz ochotę gdzieś wyjść?
- Tak. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. To chyba nic dziwnego, przecież byliśmy w Amsterdamie!
- Chciałbym przedstawić cię moim znajomym. Zgadzasz się? - spytał, w jego głosie było słychać niepewność. Zwlekłam chwilę z odpowiedzią, ale po chwili przypomniało mi się, że przecież miałam przestać analizować.
- Jasne. - rzuciłam w końcu i odchyliłam głowę, żeby móc spojrzeć na Justina. Był tak cudownie blisko i wpatrywał się we mnie z radością.
- Zamówię samochód na 23. - odezwał się po chwili, a ja kompletnie olałam jego słowa, ponieważ nie mogłam przestać wpatrywać się w jego orzechowe tęczówki. - To za godzinę. - rzucił,a na jego twarzy pojawił się jeszcze szerszy uśmiech. Mój natychmiast znikł.
- Jak to za godzinę?! Muszę się przygotować. - rzuciłam i zerwałam się z łóżka.
Kilkanaście minut później stałam przed lustrem próbując ułożyć niesforną grzywkę, która miała przecież wyglądać tak, jak na zdjęciach w czasopismach. Ta jednak wolała opadać mi na pół twarzy zasłaniając prawe oko.
- Choleraa! - powiedziałam wiedząc, że jeszcze chwila i się spóźnię. Nałożyłam lekki makijaż i przejrzałam się w lustrze. Miałam na sobie czarną spódniczkę oraz czerwoną koszulę ze stójką. Wyglądałam dość przystępnie. Byłam zadowolona z siebie, wreszcie Justin zobaczy mnie w czymś innym niż stare dresy. Złapałam małą torebkę i rozejrzałam się w poszukiwaniu butów. Zerknęłam na czarne balerinki po chwili skupiłam wzrok na czarnych szpilkach, które miałam jeszcze ze studniówki. Zdecydowałam się na te drugie, choć na co dzień preferuję niskie podeszwy.
Wychodząc ostatni raz zerknęłam w lustro i pociągnęłam za klamkę.
****
Witajcie dziubki!
Rozdział pisany na szybko, bo ten który miałam już przygotowany mi się usunął. Ostatnio mam jakiegoś pecha, blogspot chyba przestał mnie lubić.
Chciałam jeszcze troszkę pozmieniać,ale ostatecznie wstawiam jak jest, bo wiem, że bardzo czekacie.
BUZIAKI! :*
zajebisty :) czekam na kolejny :) kiedy bd?
OdpowiedzUsuńOMB!!!!!!!!!!!! KOCHAM KIEDY NN??
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńkiedy następny? *o* JESTEM UZALEŻNIONA OD TWOJEGO OPOWIADANIA! Świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńWitaj Olu !
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że wcześniej nie komentowałam pozostałych rozdziałów lecz byłam na wakacjach właśnie przeczytałam rozdziały które dodałaś podczas mojej nieobecności i jedyn słowem są świetne ;D
I dalej z upragnieniem czekam na ten rozdziałw z perspektywą Natalii i Justina jak wyznają sobie miłość xd i dałabyś tak jak obiecałaś dedyka dla mnie.. mam nadzieję że pojawi się on niedługo i mam również nadzieję iż nie przeszło Ci przez myśl że przestałam czytać twojego bloga ..
czekam na następny rozdział i pozdrawiam Cię gorąco .. twoja czytelniczka Weronika :)
Wróciłaś! :)
UsuńJak wakacje?
Cieszę się, że mnie nie opuściłaś. Brakowało mi Twoich komentarzy Weroniko! :*
Oczywiście ..nie opuściłam Cię bo nie miałabym serca gdybym to zrobiła .. wakacje jak wakacje fajnie było było zabawnie ale i przypał być musiał haha.. Miło mi że brakowało Ci moich komentarzy bo szczerze to myślałam że piszę je na próżno bo czasem potrafiłam się wypisać i nie wiedziałam czy bdCi się cchciało czytać ale jak widać było pozytywnie ;d Będę się starała kmentować każdy rozdzia lecz wiadomo nnie. Zawsze będzie to możliwe .. chciałam się dowiedzieć czy rozdział zobydwomaperspektywami i dedykiem dl mnie jest blisko i kiedy bedzie next ? Wiem wiem możesz sądzić że Ci truje i truje ale nie moge się go doczekać .. nie rozpisuje ię już boo nie b chcialo Ci się tego czytać do następnego oby jak najszybciej i obiecuje że jak dodasz ten mój uprgnion na który tak czekam bd mogła się spodziewać ciekawego i troszeczkę dlugiego komentarza ;p mi rowniez brakowalo tych rozdzilow i mam nadzieje ze twoj drugi blog ktory bd pisac bo skonczeniu tego chocci o ten co jest 1 rozdzial .. bd tak samp zajefajny jak ten dozobaczenia przy nastepnym i moim upragnionym xd rowniez mam nadzieje ze przy mojej nastepnej nieobecnosci gdyny cos mi wypadlo nie bs myslec iz Cie opuscilam bo tego nie zrobie zycze weny i troszeczke dluzsze rozdzialy pozdrawiam i pprzeprasam ze znow sie rozpisalam lecz to chyba moj urok haha xd myslalam nad pisaniem wlsnego bloga lecz najpierw musze uporzadkowac zycie i kilka spraw wtedy bd mogla o tym myslec teraz juz Cie nie zanudzam przepraszam pozdrawiam gorąco i do następneg .. TC Weronika :)
UsuńHej
OdpowiedzUsuńChciałam Ci powiedzeć, że twoje opowiadanie jest świetne, nie lubię Justina Biebera ale to opowiadanie mogłabym czytać cały czas. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału pisz szybko.
Zapraszam też do sibie http://imbosiblee.blogspot.com/ co prawda nie jest o JB ale zajrzyj.
Pozdrawiam Agnes :)