poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 10. "WEED"

- Co wy tutaj robicie? - spytałam oszołomiona.
W drzwiach stała zadowolona Ola ze swoim chłopakiem Alanem.
- Tak nas witasz? - złapała się pod boki i zrobiła groźną minę, lecz uśmiech nie schodził z jej twarzy. - Moglibyście zamykać drzwi, wiesz że ktoś mógłby tutaj wejść? - spytała i ruszyła w moją stronę. Pocałowała mnie w policzek i krzycząc "czeeeeeść" podeszła do Justina,który wyglądał na zdezorientowanego.
- On cię nie rozumie - wytłumaczyłam szybko i wywróciłam oczami.
Ola szybko przełączyła się na angielski,co bardzo mnie zdziwiło. Z tego co wiem, moja przyjaciółka niewiele potrafiła powiedzieć po angielsku,a teraz słyszałam jak wyrzuca z siebie jedno słowo po drugim.
- Zapisała się na korki - wytłumaczył Alan widząc moje zdezorientowanie. Spojrzałam na niego, dopiero kiedy się odezwał przypomniało mi się, że tutaj jest. To takie niepodobne do niego, zawsze od progu robił szum, był duszą towarzystwa.
Założyłam ręce na piersiach. Patrząc na Olę odniosłam nieodparte wrażenie, że przyjazd Justina przyśpieszył jej chęć nauki angielskiego.
- Ummm.. przygotowania do matury ruszyły pełną parą - skomentowałam z przekąsem.
- Nie wydaje mi się. - odpowiedział Alan i niezdarnie podrapał się po głowie. Na jego twarzy malował się delikatny uśmieszek.
Ah tak, czyli miałam rację! Robiła to dla Justina, chyba kompletnie oszalała. Wywróciłam oczami
- Masz przerąbane - stwierdziłam patrząc jak Ola pochłonięta jest rozmową z Justinem. Gestykulowała i wpatrywała się w niego jak urzeczona.
- Mam - przyznał z uśmiechem Alan i włożył ręce do kieszeni. - Ale to Justin Bieber.
Zaśmiałam się słysząc w jaki sposób wymawia dwa ostatnie słowa, zupełnie jakby Bieber był bogiem! Czy tylko ja patrzałam na Justina jak na normalnego chłopaka?
Nagle kątem oka ujrzałam jak jedna z małych poduszek szybuje łukiem przez pokój i zanim zdążyłam zareagować trafiła mnie w ramie i upadła tuż pod moimi nogami.
Justin patrzył na mnie roześmiany. Spojrzałam mu w oczy i zapragnęłam w nich utonąć kiedy nagle uzmysłowiłam sobie, że przecież on przed chwilą rzucił we mnie poduszką.
- Na żarty Ci się zebrało? Mało ci rozbitych wazonów? - spytałam mrużąc oczy.
- Ty rozbiłaś wazon. - odpowiedział a uśmiech nie znikał z jego twarzy.
- Oh tak? - podparłam się rękami po bokach. W dłoni trzymałam poduszkę,którą bez zastanowienia cisnęłam w stronę Justina.
Chłopak bez problemu zrobił unik.
- Chyba muszę ostudzić twój zapał, co Ty na wiadro zimnej wody? - Justin oparł się rękami o tapczan i wyszczerzył zęby.
Sytuacja mnie śmieszyła,ale postanowiłam udawać poważną.
- Jesteś kretynem - skomentowałam.
- Już to słyszałem i wiem, że to nie komplement. - powiedział Justin i udał urażonego.
Nie mogłam wytrzymać dłużej i wybuchnęłam śmiechem. Justin mi zawtórował.
- Ehm.. Natalia możemy porozmawiać? - głos Oli przypomniał mi, że ciągle tutaj jest. Przytaknęłam i rzuciłam do Alana.
- Widzisz on jest głupszy niż ci się wydaję - oczywiście nie miałam na myśli negatywnego słowa "głupi". - Nie masz się kogo wstydzić - rzuciłam i pchnęłam go w stronę sofy. Justin spojrzał na Alana z sympatią.
Wychodząc zauważyłam,że chłopcy zaczęli rozmawiać.
- Więc.. co jest między Tobą i Justinem? - wypaliła Ola kiedy tylko minęłyśmy próg kuchni.
- Nie wiem o co ci chodzi - przyznałam zgodnie z prawdą. Ola jak zwykle widziała więcej niż było w rzeczywistości.
- Oh nie udawaj Natalia, proszę cię! - wyrzuciła ręce w powietrze - Piszesz mi smsy, że ci się nudzi, że Justin to kretyn. Ja pakuję dupę w auto i przyjeżdżam z odsieczą i co zastaję ? - zrobiła teatralną pauzę. - Ciebie i Justina siedzących na tapczanie..kurde przecież prawie się całowaliście! - powiedziała trochę za głośno. Dobrze, że Justin nie zna polskiego, pomyślałam.
Słowa Oli przypomniały mi o sytuacji sprzed kilkudziesięciu minut. Szczerze? Nie umiem tego wytłumaczyć. Być może pod wpływem atmosfery trochę się zbliżyliśmy,ale przecież nie pocałowałbym Justina! Teraz tak mi się wydawało, byłam niemalże tego pewna. Choć w wtedy kiedy siedzieliśmy obok siebie to w tamtej chwili o niczym innym nie marzyłam jak tylko o tym, żeby delikatnie musnąć wargi Justina. Wstydząc się własnych myśli wyciągnęłam z lodówki sok porzeczkowy i rozlałam do szklanek. Chciałam się czymś zająć.
Ola stała oparta o blat i świdrowała mnie wzrokiem. W końcu westchnęła i powiedziała.
- Posłuchaj.. wiem, że Justin to niezłe ciacho. - słysząc to spojrzałam na nią skrzywiona. Czyżby czekała mnie "pogawędka rodzicielska"? Ola chyba źle odebrała mój wyraz twarzy bo powiedziała - Dobra,dobra.. ciacho to mało powiedziane. On jest boski! Bez mruknięcia oka mogłabym oddać mu się na jedną noc i potem o wszystkim zapomnieć, a dobrze wiesz, że łatwa nie jestem. - rzuciła na co ja wybuchnęłam śmiechem.
- Może przejedziesz do puenty ? - poprosiłam obawiając się, że zaraz znów powie coś równie dziwnego.
- Jasne,jasne - mruknęła zakładając kasztanowy kosmyk włosów za ucho. Skrzyżowała ręce na piersiach. - Po prostu uważaj, okej ? Nie angażuj się i po prostu..baw się dobrze - powiedziała i puściła do mnie oczko.
- Wiem, wiem. Goszczę światową gwiazdę w domu, to tylko przygoda - mruknęłam chcąc zapewnić ją, że między mną a Justinem nic nie ma i nie będzie.
Ola słysząc to klasnęła w dłonie i  poczochrała mnie po głowie.
- Moja dziewczyna - mruknęła zadowolona.
Wywróciłam oczami i wzięłam dwie szklanki do ręki prosząc Olę,żeby mi pomogła.
Ruszyłyśmy do salonu.

- Widzimy się na imprezie w piątek? - spytał Alan kiedy odprowadzałam ich do drzwi.
Spędziliśmy razem miły wieczór, może na początku było trochę sztywno, moi goście mieli problemy z przestawieniem się na angielski i wstydzili się Justina. Ostatecznie skończyliśmy na kilku szklankach domowego wina mojej babci, żeby się rozluźnić i na grze w twistera, żeby nie używać zbyt dużo słów. Każdy był zadowolony o czym świadczy późna godzina. Było po 23.
- Umm..postaram się. Nie wiem co z nim - mruknęłam i głową wskazałam na stojącego obok Justina.
Chłopak ożywił się.
- Hej! Też chce wiedzieć - Justin upomniał się widząc,że rozmawiamy o nim.
Alan spytał go czy przyjedzie na imprezę do niego w piątek. Justin zaśmiał się.
- Pewnie, stary widzimy się w piątek! - rzucił i obaj przybili piątki.
Spojrzałam na nich, wyglądali jak starzy kumple. Przez moment czułam się jakbyśmy byli na randce na dwie pary. Chyba każda dziewczyna zawsze marzyła o tym,żeby iść na podwójną randkę ze swoją przyjaciółką i jej chłopakiem. Mi się to nigdy nie udało, bo zazwyczaj to ja jeździłam do Pawła, on rzadko mnie odwiedzał.
Jeśli miałabym wyobrazić sobie taką randkę wyglądałaby dokładnie tak jak dzisiejszy wieczór. Po oknach mignęła nam struga światła, to znak, że tata Oli podjechał samochodem pod dom. Alan i Ola szybko pożegnali się z nami i ruszyli do auta. Nagle moja przyjaciółka wróciła się.
- Na początku chciałam Ci to dać na rozluźnienie atmosfery - przerwała i sięgnęła do torby,którą miała przewieszoną na lewym ramieniu - A teraz daję ci to żebyś ją podtrzymała - rzuciła i wcisnęła mi coś w dłoń.
Tata Oli zniecierpliwiony wcisnął kilka razy klakson, więc dziewczyna podbiegła do samochodu.
- I załóż w końcu coś innego niż dres! - zawołała uśmiechnięta i pomachała mi. Patrząc jak auto wyjeżdża z podjazdu pokiwałam jej i spojrzałam na swój strój. Faktycznie odkąd siedzę z Justinem w domu moim codziennym strojem był dres i rozciągnięta bluza. Moja poranna toaleta ograniczała się do umycia zębów i związania włosów w wysoki kok. Nie czułam potrzeby strojenia się skoro non stop przebywałam w czterech ścianach. Im dłużej nad tym myślałam tym bardziej było mi głupio, w oczach Justina musiałam być bardzo nieatrakcyjna. Nagle oprzytomniałam i zauważyłam, że nadal stoję przed domem, choć Ola z Alanem już dawno odjechali. Pociągając za klamkę sięgnęłam do kieszeni spodni i wyciągnęłam prezencik od Oli i zamarłam.
W ręku trzymałam.. blanta!
- Co tam masz? - spytał Justin, który czekał na mnie przy drzwiach. Nadal zachowywaliśmy bezpieczeństwo,więc nie mogłam pozwolić mu wyjść przed dom.
Spojrzałam na niego wystraszona i szybko ukryłam ręce za plecami.
- N-nic - wymamrotałam zmieszana. Jeśli Justin zobaczyłby blanta pewnie uznałby mnie za jakąś ćpunkę, co prawda kiedyś na pudelku mignął mi artykuł pod tytułem "Justin ze skrętem!" ale wolałam nie ryzykować, zawsze mogła to być tylko głupia plotka.
Moje zmieszanie chyba jeszcze bardziej go zaciekawiło,bo nie dając za wygraną Justin próbował obejść mnie,żeby zobaczyć co chowam w dłoniach
Przywarłam plecami do drzwi od łazienki.
- Odpuść - wymamrotałam patrząc jak Justin zbliża się do mnie. Niewiele myśląc otworzyłam drzwi i ryknęłam. - Idę się kąpać!
Zadowolona że udało mi się wykiwać Justina wyciągnęłam z kieszeni telefon i kładąc go na pralkę włączyłam muzykę. Zawszę robię to kiedy biorę prysznic.
Zrzuciłam z siebie ubrania i trzęsąc się z zimna szybko weszłam pod strumień ciepłej wody. Wylałam na siebie kokosowy szampon i obmyłam się nim dokładnie. Czułam jak woda delikatnie obmywa moje ciało, nie przejmując się niczym wyśpiewywałam razem z Bruno Marsem jego hit "Bilionaire".

- Co oglądasz? - oparłam się o oparcie tapczanu tuż za siedzącym Justinem i przez jego ramie obserwowałam telewizor. Chłopak trzymał w dłoni pilot i przeskakiwał z kanału na kanał. Po chwili westchnął i przeciągając się wymamrotał.
- Starałem się znaleźć coś co zagłuszy twój śpiew. - kąciki jego ust unosiły ku górze. - A raczej wycie. - poprawił się i jedną ręką poczochrał moje mokre głowę.
- Co? - odsunęłam się i przylizałam włosy.
- Po prostu strasznie fałszujesz - wyszczerzył zęby - Jestem na NIE - rzucił tonem jurora i pokiwał przecząco głową.
- Spadaj - odpowiedziałam z uśmiechem i wywróciłam oczami.
Justin podniósł się z kanapy, z początku myślałam że postanowił mnie posłuchać i spada, ale jak się okazało wyszedł do łazienki.
Zajęłam jego miejsce i wzięłam do ręki pilot. Było już przed północą, przełączając kanały zastanawiałam się gdzie moja babcia. Nie wiedziałam, że ludzie w jej wieku tak długo imprezują.
Nie mogąc zdecydować się na nic konkretnego zostawiłam na EzoTv, akurat przyszłość przepowiadał mój ulubiony wróżbita Maciej. Śmiejąc się pod nosem poczułam jak ktoś siada obok mnie.
- Co tam? - odezwał się Justin.
- Nudy - mruknęłam patrząc w telewizor.
- Może coś na rozluźnienie ? - spytał szelmowsko i pomachał mi czymś przed oczami. Chciałam go zignorować, lecz moją uwagę przykuło coś co Justin trzymał w dłoni. Trzymał mojego skręta!
Zerwałam się na równe nogi i przeszukałam nerwowo kieszenie. Były puste.
- Skąd to masz ? - spytałam i skrzyżowałam ręce na piersiach. Zatłukę Olę! Czułam się jak uczniak,którego przyłapano na paleniu papierosów na terenie szkoły.
Justin zaśmiał się głośno, jego śmiech rozniósł po całym domu.
- Oj Natalja.. pomyśl tylko..jakby znalazła to Twoja babcia - znów zamachał mi skrętem przed oczami. Był rozbawiony tą sytuację, szkoda, że nie można było tego powiedzieć o mnie. - Chciałabyś, żeby wiedziała, że jej ukochana wnuczka sobie popala? - udał oburzonego.
- Przechodź do rzeczy Bieber - wycedziłam i przeniosłam ciężar ciała na jedną nogę.
Justin oparł się jedną ręką o oparcie sofy i zamyślił przez chwilę. W napięciu oczekiwałam tego co ma mi do powiedzenia. Nagle na jego twarzy pojawił się zawadiacki uśmieszek.
- Zapalimy ? - wypalił w końcu.




***



I just want to know you better,
know you better now.

/Chcę Cię po prostu lepiej poznać, lepiej poznać teraz./


***


___________________________________________________________________

Do ~ktoś_tam :
YOU MADE MY DAY! :*
Uwielbiam Twoje komentarze, "rozrywkowa babcia" rozbawiła mnie do łez! <3

+ w dalszym ciągu zapraszam do followania(?) mnie na twitterze @Olili93 ! :)


JAK PODOBA WAM SIĘ NOWY WYGLĄD? 






8 komentarzy:

  1. Rozdział świetny! :D
    Nowy wygląd bloga bardzo mi się podoba, ale przyzwyczaiłam się do starego ; >
    Pozdrawiam ; **

    you-and-me-together-forever-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak! :D niech już zajarają sobie, będzie rycie, chillout i może coś więcej... mam rację? :D czekaam <3

    http://bieberopowadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja uwielbiam twoje opowiadanie <3
    Nie wiem co zaplanowałaś, ale wydaje mi się, że jednak zapalą. Justin taki badass xd
    wiesz, że powinnam teraz spać, a nie czytać nowy rozdział? Ale nie mogłam się oprzeć jak zobaczyłam, że dodałaś haha

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest świetne. <33

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. staram się dodawać średnio co 5 dni. więc gdzieś pewnie piątek/sobota :)

      Usuń